piątek, 25 marca 2016

Polskie kalwarie

Dziś większość z nas bierze lub brała udział w drodze krzyżowej, ostatniej drodze Jezusa. Drodze po śmierć. Na pamiątkę tego wydarzenia zaczęto wędrować śladami Jezusa w Jerozolimie. W pewnym momencie dziejów pielgrzymowanie do miejsc świętych zostało utrudnione - rozpoczęło się średniowiecze, a wraz z nim dominacja muzułmanów i wojny krzyżowe o prawo do opieki nad miejscami świętymi.

To wszystko spowodowało, że od XV wieku zaczęto w Europie budować kalwarie. Miejsca, które miały przypominać swym położeniem głównie Jerozolimę. Były to zespoły kaplic. Ich liczba była różna: od kilku, do nawet kilkudziesięciu.

W Polsce pierwsza kalwaria (słowo łacińskie odpowiednie dla hebrajskiego "golgota" - czaszka) powstała w dobrach Mikołaja Zebrzydowskiego w okolicach Wadowic na początku XVII w. Ta kalwaria jest też najbardziej znaną w świecie z wszystkich na ziemiach polskich. Znalazło to odbicie w wpisaniu jej na listę światowego dziedzictwa UNESCO, jako obiekt unikatowy i niezwykle cenny.


Co roku w Kalwarii Zebrzydowskiej (tutaj do obejrzenia wirtualna wycieczka) i wielu innych w Polsce mają miejsce widowiskowe misteria męki pańskiej. 

Warto jednak zobaczyć inne kalwarie. Najbliższą nam i znaną jest Kalwaria Pacławska na południe od Przemyśla. Inne ciekawe w Polsce to: Góra Kalwaria, Góra Św. Anny, Pakość, Wejherowo, Wambierzyce. Warto te miejsca odwiedzać nie tylko przy okazji Wielkiego Piątku, ale i w przez cały rok. 



Wszystkiego co najlepsze...Pogodnych i spokojnych świąt Zmartwychwstania Pańskiego


czwartek, 24 marca 2016

O krzyżu na Tarnicy

Odkąd pamiętam zawsze tam stał. Zresztą moja pamięć sięga zaledwie początku lat 90 tych, kiedy po raz pierwszy zacząłem jeździć w Bieszczady. I kojarzy mi się z tymi górami . Lubiłem tam zawsze wracać. Do czasu, aż dyrekcja Bieszczadzkiego Parku Narodowego wpadła na pomysł poprowadzenia na Tarnicę (z każdej strony) dziwnych schodów. Ale nie o tym dziś...


Dziś o krzyżu, bo jutro kolejna już wielkopiątkowa droga krzyżowa na najwyższy szczyt Bieszczadów. Byłem kilka razy na tych drogach, ale wielość i różnorodność tłumu mnie przeraża. A sam szczyt jest za ciasny dla tych tysięcy osób, które tam jutro od rana będą wchodziły. Zresztą z "Salamandrą" w Wielkim Poście byliśmy w 2014 roku. Wtedy pojechało prawie 130 osób z nami.

Tutaj historia krzyża opowiedziana ustami naszego przyjaciela, Zygmunta "Pigmeja" Solarskiego. Opowieść ciekawa i barwna o czasach, w których krzyż był tematem tabu. Zresztą takie czasy znów nadchodzą...o krzyżu kryminalnie

Szykuje się piękna pogoda dla pielgrzymów udających się na Tarnicę jutro. I piękne widoki!


wtorek, 22 marca 2016

Po Drodze (Nocnej)

Wielki Post jest okresem, w którym możemy zatrzymać się nieco w życiu i zastanowić nad jego rzeczywistością. Mamy ku temu wiele okazji przez te 40 dni. Jedną z nich jest Nocna Droga Krzyżowa, zwana kiedyś przez nas Ekstremalną Drogą Krzyżową (powód rezygnacji z tego tytułu jest zbyt długi do opisania, ale może czas najwyższy promować swoją markę).
W tym roku Droga zorganizowana została po raz trzeci przy parafii kolegiackiej p.w. Wszystkich Świętych. Głównym motorem napędowym był jak co roku ks. Krzysztof Rusznica. Po przygotowaniach (w których też brałem udział) czas było wyruszyć w Drogę. A ta nie była łatwa...noc, 40 km, niepewna pogoda. Wyszło na trasę 104 osoby. Podobno 90 doszło do celu.

W końcu wyszliśmy. Po mszy świętej, która zwykle poprzedza Kolbuszowską Nocną Drogę Krzyżową, o godzinie 21.00 wyszła ostatnia, nasza grupa. Trasa biegła wzdłuż zielonego szlaku turystycznego biegnącego przez Kolbuszową w stronę Weryni i dalej przez Zembrzę, Przewrotne, do Boru Głogowskiego (tam szlak się kończy). W lesie głogowskim najbardziej błotnisty odcinek, który zeszłymi dwoma laty dawał się we znaki uczestnikom, został wyprostowany i wyszliśmy centralnie na przeciw lotniska w Jasionce. Dalej trasa biegła wiaduktem nad autostradą i przez Zaczernie do drogi nr 9 w Miłocinie (na przeciw salonu fiata). Ostatnia prosta ul. Warszawską i na pierwszych światłach w lewo w ul. Staromiejską. Stąd już blisko do mety, kościoła św. Józefa.

Szło mi się dobrze (to była chyba najlżejsza droga z wszystkich trzech), błota niewiele, dość ciepło w pierwszej fazie marszu, później już nie tak bardzo, a w Rzeszowie to już zimno bardzo było i dokuczliwy wiatr. Ale nie było prawie wcale opadów i atmosfera ciszy pozwalała na odreagowanie wszystkich wcześniejszych dni, miesięcy.

Do końca Drogi doszliśmy po 5.30. Zmęczeni - ja ostatnie kilometry od Miłocina szedłem zygzakiem, zasypiając idąc). Ale warto było. Tylko zastanawiałem się wracając do domu, co mnie będzie bolało na następny dzień. I co? i nic! Zupełnie nic!


poniedziałek, 14 marca 2016

Rozdano Kolosy

Za rok 2015.



Osiągnięć było sporo i to w każdej dziedzinie. Mnie najbardziej przypadł do gustu wyczyn roku Dawida Andresa i Huberta Kisińskiego za "wyprawę rowerami po Amazonce". Trudno mi sobie to wyobrazić, gdyż nie widziałem prezentacji, ale musiało to być ciekawe doświadczenie zważywszy, że Amazonka jest największą rzeką świata.
W tej samej kategorii wyróżnienie zdobył Bartek Malinowski i Joanna Lipowczan za przejście Wielkim Szlakiem Himalajskim. Bartek gościł w Kolbuszowej na zaproszenie Stowarzyszenia Kuźnia wiele lat temu.

Tu cała lista laureatów najnowszej edycji Kolosów.

Polecam też profil Kolosów na facebooku

Kiedy patrzę na listy laureatów z lat poprzednich widzę kilka znajomych twarzy, które odwiedzały już nasze miasto: Piotr Pustelnik, Aleksander Doba czy wspomniany Bartek Malinowski.

Niedługo w Kolbuszowej kolejni laureaci Kolosów. Kto? Już niedługo...


niedziela, 13 marca 2016

Po drodze...

Tradycji stało się zadość...Po raz siódmy Kolbuszowski Klub Turystyczny "Salamandra" zorganizował Turystyczną Drogę Krzyżową. O jej klubowej historii tej inicjatywy pisałem już wcześniej. Dziś pora na krótką relację z tegorocznej Drogi.

W tym roku postanowiliśmy wyjść z Drogą na Mogielicę, najwyższy szczyt Beskidu Wyspowego (1170 m.). Wyjechaliśmy z Kolbuszowej o 6.40, by  na miejscu startu w Jurkowie być przed 10. Po przygotowaniu ruszyliśmy pod górę niebieskim szlakiem. Pogoda jak zwykle jesienno - zimowa. Im wyżej tym więcej błota, zmieniającego się najpierw w śladowe, a powyżej 850 m. nawet spore ilości śniegu. Po drodze rozważaliśmy stacje Męki Pańskiej, którą poprowadził jak co roku ks. Grzegorz Złotek. Stacje w drodze na Mogielicę są w postaci kapliczek wiszących na drzewach. Najtrudniejsza dla uczestników była ostatnia część podejścia pod szczyt z powodu śniegu, który miejscami był zlodowaciały i powodował liczne poślizgi i uślizgi.

W końcu dotarliśmy na górę! Mgła była coraz gęstsza, a i temperatura jakby poniżej zera. To połączenie tworzyło na drzewach malownicze igiełki. No i jak zwykle brak było widoków. Po krótkim odpoczynku przy krzyżu papieskim rozpoczęliśmy zejście ze szczytu. Jedni szybciej, drudzy nieco wolniej zielonym szlakiem ześlizgnęliśmy się do przełęczy Edwarda Rydza - Śmigłego. Po odpoczynku ruszyliśmy w kierunku Limanowej, gdzie w bazylice Matki Bożej Bolesnej wzięliśmy udział w mszy świętej. Po 18 wyruszyliśmy w drogę powrotną do Kolbuszowej i Rzeszowa.

Tutaj zdjęcia Ani Buczek naszej klubowiczki

Dziękuję wszystkim za udział. Z Kolbuszowej pojechało 39 osób, z Rzeszowa 42.

Za rok następna turystyczna droga krzyżowa.


czwartek, 10 marca 2016

Kolejne Kolosy

Chciałbym zwrócić uwagę na kolejną imprezę turystyczną. Niestety daleko od nas, bo aż w Gdyni.



Po raz XVIII nad polskim morzem odbędą się Ogólnopolskie Spotkania Podróżników, Alpinistów i Żeglarzy KOLOSY 2015. Wprawdzie impreza będzie miała miejsce w dniach 11-13 marca 2016, roku, ale nagrody Kolosów będą przyznawane za rok 2015.

Nagroda Kolosa jest bardzo prestiżowa w kręgach podróżniczych. Najważniejszą z nich jest Super Kolos. Sama impreza urosła do rangi najważniejszej i najbardziej rozpoznawalnej imprezy podróżniczej.

Polecam przeglądnąć program Kolosów Oj będzie ciekawie. I tylko znowu nie mogę tam być...znów za daleko

Po weekendzie postaram się coś o nich napisać. Jestem ciekaw kto w tym roku otrzyma Kolosy.





wtorek, 8 marca 2016

Kobietom...

Dzień jak co dzień w zasadzie, a jakby inny.

Ten dzień zawsze będzie inny. A to oczywiście z powodu kobiet nam najbliższych, którym należy się szacunek i kwiatek. Choć tak naprawdę wcale nie trzeba dnia kobiet, aby dać swej ukochanej kobiecie kwiatka.

W mojej działalności turystycznej od początku zawsze obok obecne były kobiety. W kolbuszowskiej "Salamandrze" też ich nie brakuje. I nigdy nie zapewne zabraknie.

Drogie Panie! Wszystkiego co najlepsze w waszym życiu.


Dla oponentów tego święta fakt historyczny związany z Dniem Kobiet W końcu to one same to sobie wywalczyły :)

piątek, 4 marca 2016

VI Festiwal Górski Wondół Challenge

Polecam kolejną świetną imprezę skierowaną do miłośników gór. Festiwal Górski Wondół Challenge odbędzie się w najbliższy weekend w Szczyrku. Jeżeli ktoś jest w pobliżu warto zaglądnąć. Ja niestety nie mogę znów tam być...

Bardzo bogaty program, ciekawi goście, m.in. Ryszard Pawłowski, Krzysztof Wielicki, Janusz Gołąb, Łukasz Supergan, Bartek Malinowski

Na facebooku strona Festiwalu ze świetną zajawką reklamującą imprezę 





Warto odwiedzić też stronę internetową organizatora Festiwalu Wondół

Taki festiwal to marzenie u nas w Kolbuszowej...Cóż, trzeba jednak mierzyć zamiary na finanse. Oby do listopada. Wtedy kolejna edycja naszego, kolbuszowskiego Festiwalu Turystycznego.