To podsumowanie odcinka VI, który przeszło w ostatnią sobotę (6 lutego) 10 osób - klubowiczów i sympatyków "Salamandry".
Zaczęliśmy po 8.30 w Rzeszowie pod kościołem ojców bernardynów (132 km trasy począwszy od granicy w Medyce). Trasa biegła przez wschodnie dzielnice miasta, m.in Słoneczny Stok, nowa, piękna dzielnica a za nią szczere pola. Następnie szliśmy do Kielanówki. Tu przecięliśmy budowę planowanej drogi ekspresowej nr 19. Stąd przez pola i wzgórza do Bzianki (8 km naszego odcinka trasy). W Bziance oczywiście pamiątkowe zdjęcie przy kamieniu milowym do Santiago de Compostella.
Przed nami był dłuższy, 14 kilometrowy odcinek do Iwierzyc, podczas którego osiągnęliśmy wysokość 352 m. nad poziom morza. Po drodze towarzyszyły nam widoki na Pogórze Rzeszowskie, wcześniej oczywiście pięknie rozłożony Rzeszów.
Minąwszy Iwierzyce (156 km od granicy i 24 km odcinka) ruszyliśmy w kierunku mety naszego odcinka, czyli do Góry Ropczyckiej. Osiągnęliśmy ją około 16. Pozostało nam jedynie dotrzeć do jakiegoś środka transportu, który dowiózłby nas do Rzeszowa, a stamtąd do Kolbuszowej. Na koniec wrażenie zrobił na nas wymarły i rozkopany dworzec PKP w Sędziszowie Młp.
Dopisywała nam pogoda, było ok 0 stopni, nie było większego błota (choć chwilami dawało się we znaki). Nie sypało, padało, ani nawet za mocno nie wiało. Pogoda była idealna do marszu. Trasa szła odkrytymi wzgórzami Pogórza, lasów prawie nie było. Odcinek jednak miejscami nie do końca satysfakcjonująco oznakowany i w Woliczce i chwilę później pogubiliśmy się. Ale przewodnicki nos i przewodnik w ręku pomogły.
Łącznie przeszliśmy 33 km (30 z Rzeszowa do Góry Ropczyckiej i 3 dojście do Sędziszowa).
Mamy za sobą 162 km., począwszy od granicy województwa. Do granicy z województwem małopolskim (Pilzno) pozostało 39 km do Krakowa 196, a do Santiago 3891 km. :) Średnia na odcinek - 27 km. Przyzwoicie...
A jakie widoki i co widzieliśmy do zobaczenia w galerii fotografii Marka Augustyna VI odcinek Via Regia
Dziękuję wszystkim, którzy poszli w tą sobotę z nami. Szczególnie mojej młodzieży!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz