niedziela, 13 marca 2016

Po drodze...

Tradycji stało się zadość...Po raz siódmy Kolbuszowski Klub Turystyczny "Salamandra" zorganizował Turystyczną Drogę Krzyżową. O jej klubowej historii tej inicjatywy pisałem już wcześniej. Dziś pora na krótką relację z tegorocznej Drogi.

W tym roku postanowiliśmy wyjść z Drogą na Mogielicę, najwyższy szczyt Beskidu Wyspowego (1170 m.). Wyjechaliśmy z Kolbuszowej o 6.40, by  na miejscu startu w Jurkowie być przed 10. Po przygotowaniu ruszyliśmy pod górę niebieskim szlakiem. Pogoda jak zwykle jesienno - zimowa. Im wyżej tym więcej błota, zmieniającego się najpierw w śladowe, a powyżej 850 m. nawet spore ilości śniegu. Po drodze rozważaliśmy stacje Męki Pańskiej, którą poprowadził jak co roku ks. Grzegorz Złotek. Stacje w drodze na Mogielicę są w postaci kapliczek wiszących na drzewach. Najtrudniejsza dla uczestników była ostatnia część podejścia pod szczyt z powodu śniegu, który miejscami był zlodowaciały i powodował liczne poślizgi i uślizgi.

W końcu dotarliśmy na górę! Mgła była coraz gęstsza, a i temperatura jakby poniżej zera. To połączenie tworzyło na drzewach malownicze igiełki. No i jak zwykle brak było widoków. Po krótkim odpoczynku przy krzyżu papieskim rozpoczęliśmy zejście ze szczytu. Jedni szybciej, drudzy nieco wolniej zielonym szlakiem ześlizgnęliśmy się do przełęczy Edwarda Rydza - Śmigłego. Po odpoczynku ruszyliśmy w kierunku Limanowej, gdzie w bazylice Matki Bożej Bolesnej wzięliśmy udział w mszy świętej. Po 18 wyruszyliśmy w drogę powrotną do Kolbuszowej i Rzeszowa.

Tutaj zdjęcia Ani Buczek naszej klubowiczki

Dziękuję wszystkim za udział. Z Kolbuszowej pojechało 39 osób, z Rzeszowa 42.

Za rok następna turystyczna droga krzyżowa.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz