A więc jak pakować?
Najlepiej tak, aby od
nadmiaru bagażu nie przyrosła nam masa mięśniowa J
O początkach mojej
przygody z pakowaniem plecaka pisałem już wcześniej. Zaczynałem od sporej
wielkości plecaka, by obecnie zatrzymać się na połowie tego, co było na początku.
Nasuwa się pytanie: co
pakować? W jakiej kolejności? Proponuję, aby wszystkie rzeczy, które chcemy
zabrać rozłożyć w jednym miejscu: na stole, na łóżku, na podłodze. Tak, aby je
widzieć. Kiedy zobaczymy ich ilość nie przerażajmy się. Oczywiście ilość i
jakość bagażu zależy od kilku aspektów:
- Gdzie się wybieramy? Inaczej pakujemy
się w góry, inaczej na wczasy nad morze, inaczej na kajaki
- Jakim środkiem lokomocji wybieramy się?
Pociąg, autobus, samolot czy prywatny samochód
- Na jak długo wyjeżdżamy? Od czasu zależy
ilość bagażu
- Pora roku
- Czy wyjeżdżamy sami, czy z rodziną.
Od tych warunków
wszystko zależy. Pakując bagaż do samochodu na pewno zapakujemy więcej. I
odwrotnie. Do pociągu czy autobusu weźmiemy mniejszy bagaż. Przecież wszędzie
będziemy go nosić ze sobą. Do samolotu za to obowiązują limity kilogramowe i
też za wiele nie spakujemy.
Oczywiście cały czas
wspominam (na razie) o plecaku. Ale przecież można pakować się też w inne formy
bagażu, np. walizkę czy torbę podróżną. Ja z reguły preferuję plecak, nawet gdy
wyjeżdżam gdzieś samochodem. To oczywiście przyzwyczajenie i wygoda. Zarzucę na
plecy i idę. Nawet jeśli jest to 100 m, a co dopiero 20 km
Jadąc w góry, np. na
długi weekend z opcją noclegu w różnych schroniskach i przejścia dzienne 20-25
km. Oczywiście z plecakiem na plecach. Musimy mieć coś do spania, do mycia. W
schroniskach z reguły jest pościel, ale nauczony doświadczeniem zabieram swój
śpiwór (nie jest duży i ciężki – ok 1,5 kg). W plecaku pakuję go w dolnej
części, podobnie jak kosmetyczkę i ręcznik. Duże rzeczy i mniej potrzebne na
trasie pakujemy na spód plecaka. W środek pakuję jedzenie i wodę w większej
butelce. Mniejsza butelka wody (0,5 l.) zawsze jest pod ręką. Zimą oczywiście
termos z herbatą (taki 0,75 l.). Jedzenie zabieramy z reguły na trasę
(kanapki), gdyż w schroniskach zawsze można coś zjeść ciepłego.
Na wierchu z reguły
kurtka przeciwdeszczowa, kanapki, coś słodkiego (czekolada, baton – nie
wafelek, oczywiście zależne od pory roku – w lecie czekolada może nie wytrzymać
temperatury), owoce (banany, jabłka).
Nosimy ze sobą
niezbędne ubranie, szczególnie bieliznę. Skarpetki i majtki bowiem po jednym
dniu chodzenia nadają się jedynie do prania (zużyte pakujemy do reklamówki
szczelnie zmykając). Obuwie jedna para, i lekkie na zmianę do schroniska.
Najlepiej klapki kąpielowe, gdyż prysznice w schroniskach mogą narazić nas na
nieprzyjemne schorzenia.
W środku bagażu dobrze
schować podręczną, niewielką apteczkę z potrzebnymi medykamentami.
Do przydatnych rzeczy
zaliczymy tez aparat fotograficzny. Lornetki nie polecam chyba, że ktoś ma małą
kieszonkową. Przydaje się notatnik, mapa rejonu i przewodnik.
Koniecznie pakuję
wszystko w worki foliowe (mniejsze rzeczy w woreczki strunowe) lub reklamówki
(jak wam kiedyś coś zamoknie w plecaku, to już do końca życia będziecie pakować
w reklamówki).
Tak zapakowany plecak
nie powinien ważyć więcej niż 8-9 kg. W zimie może być nieco cięższy, bo i
ubrania cieplejsze są cięższe a i termos z zawartością trzeba zabrać. Na
dłuższą, tygodniową wyprawę warto zabrać więcej do ubrania, gdyż może nie być
możliwości przeprania.
Nie ma potrzeby
dźwigania jedzenia, w schroniskach można zjeść a i po drodze czasami trafiają
się sklepy. Chyba, że wyjeżdżamy w góry np. na Ukrainę czy Rumunii.
Na kilka dni przed
wyprawą robię sobie listę rzeczy niezbędnych do wyjazdu. Moja lista ma już
ponad 20 lat i jedynie modyfikowana z duchem czasu i postępu
Zawartość plecaka
- długie spodnie
(najlepiej jedna para, dwie w wyjątkowych sytuacjach). Ilość zależna od miejsca
wyjazdu
- podkoszulki, t-shirty
(2-3 pary)
- polar, przydaje się w
każdej sytuacji. Jest lekki i łatwo go wszędzie upchnąć
- bielizna osobista –
ilość majtek i skarpet uzależniona od długości, miejsca i pory roku wyjazdu
- kurtka
przeciwdeszczowa lub peleryna
- obuwie (trepy wysokie
z cholewką po za kostkę), zamienne do schroniska
- śpiwór – jeżeli
wyjeżdżamy na wyprawę trekingową, górską czy kajakową
- kosmetyki osobiste
(im mniej, tym lepiej – kosmetyczka potrafi ważyć!) – pasta (mała tubka –
próbka dentystyczna) i szczoteczka do zębów, maszynka do golenia, dezodorant,
szampon, mydło. Ręcznik (średniej wielkości, najlepiej z mikrofibry),
ewentualnie drugi do nóg.
- sztućce, naczynia,
kubek, ścierka
- okulary p. słoneczne
- mapa, kompas,
przewodnik po odwiedzanym terenie, notatnik, długopis
- książeczki do odznak
turystycznych (GOT, OTP, InO, KOT, KGP i in)
- telefon komórkowy
wraz z ładowarką
- apteczka
- stuptuty (ochraniacze
na nogi i buty)
- ochraniacz na plecak
(aby nie zamokło jego wyposażenie)
Czego nie zabierać?
- żelazka
- suszarki do włosów,
lokówki,
- laptopa
- nadmiernej ilości
jedzenia - to zawsze można dokupić
Ciąg dalszy (chyba) nastąpi :)
Dziękuję za te praktyczne informacje dotyczące sposobu pakowania się na wyjazd w góry. Sama bardzo chętnie z nich skorzystam przy okazji niedługiego wyjazdu w Beskidy. W tym roku wybrałam Bielsko-Białą, a dokładnie to miejsce http://beskid.bielsko.pl/, jako bazę wypadową i mam ochotę nieco poznać Beskid Śląski. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń