środa, 25 maja 2016

I po spływie

Sobotnia impreza była udana. Z kilku względów.

1. Pogoda - dopisała idealnie, nie było gorąco, nie smażyło, ale i nie było chłodno. Było w sam raz, co na wodzie ma olbrzymie znaczenie.






2. Przepłynęliśmy 35 km, z czego 19 Wisłoką z nad Mielca do ujścia rzeki do Wisły i tą rzeką 16 km do Baranowa Sandomierskiego. Nurt obu rzek wartki, Wisłą nawet dało się płynąć bez wiosłowania. Rzeki bezpieczne, pozbawione trudnych do przekroczenia przeszkód. Czas płynięcia to prawie 7,5 godziny. Ale nawet nie było czuć zmęczenia, które powinno nastąpić.



3. Towarzystwo. Popłynęło nas 19 osób, większość dorośli i 5 osób z gimnazjum. Atmosfera była świetna, a towarzystwo doświadczonych kajakarzy, jakimi są Pigmej, Basia i ks. Przemek sprawiła, że wszyscy, nawet Ci którzy płynęli po raz pierwszy czuli się na wodzie bezpiecznie.


4. To był nasz pierwszy raz! 







Składam serdeczne podziękowania ks. Przemkowi za pomoc w organizacji imprezy. Pigmejowi za obecność i doświadczenie. Basi za uśmiech i dobre słowo do każdego, kto po raz pierwszy wsiadł do kajaku. Dzięki też wszystkim, którzy popłynęli.

Trzeba szykować następną imprezę :)


czwartek, 19 maja 2016

Spływamy

To pierwsza tego typu impreza w prawie 15 letniej historii Kolbuszowskiego Klubu Turystycznego "Salamandra"...

W najbliższą sobotę niewielka, kilkunastoosobowa grupa osób spłynie w ramach I Salamandrowego Spływu Kajakowego rzekami Wisłoka i Wisła. Trasa spływu prowadzić będzie od Mielca Wisłoką do jej ujścia do Wisły i stąd do Baranowa Sandomierskiego. Cała trasa spływu około 30 km.

Grupę kajakarzy poprowadzi ks. Przemek Dudek

Relację (mam nadzieję bardziej rozbudowaną niż obecny wpis) po weekendzie.

Udanego weekendu. Ma być pięknie i ciepło


niedziela, 8 maja 2016

W poszukiwaniu azalii

Tak. Będziemy szukać. A raczej pojedziemy wraz z grupą dzieci i ich rodziców w ramach Kolbuszowskiej Akademii Małego Turysty zobaczyć czy już zakwitła.

Mowa tu o jedynym w Polsce naturalnym stanowisku azalii pontyjskiej, zwanej też różanecznikiem żółtym. Rośnie ona w Woli Zarczyckiej koło Nowej Sarzyny. Rezerwat który ją chroni jest najmniejszym w kraju i ma 10 arów. Został utworzony w roku 1957.

Znalezione obrazy dla zapytania rezerwat kołacznia
www.polskaniezwykla.pl

Znalezione obrazy dla zapytania rezerwat kołacznia
www.nowasarzyna.eu

Skąd się tam wzięła, skoro jej ojczyzną są tereny Kaukazu i południowe wybrzeża Morza Czarnego na półwyspie Azja Mniejsza? Nie wiadomo. Legenda mówi nawet o tatarskim chanie, który został tu pochowany, a na kurhanie nad jego ciałem posadzono piękną azalię.

Z Kolbuszowej mamy do rezerwatu dość blisko, bo 43 km. Warto więc wybrać się tak około 15 maja. Wtedy powinna już kwitnąć.

Bliższe informacje na licznych stronach, m.in gminy Nowa Sarzyna. Polecam też opis na stronie o rezerwatach podkarpackich

czwartek, 5 maja 2016

Nostalgicznie...Leluchów

Tak mnie dziś naszło...nostalgicznie




Czasami przychodzi taki dzień.

Szukając piosenki "Leluchów" w wersji Starego Dobrego Małżeństwa natrafiłem właśnie na to wykonanie.

Szlakiem Sienkiewicza

Przypadkowo dziś usłyszałem o 170 rocznicy urodzin naszego wielkiego pisarza. Kto go nie zna i nie kojarzy choćby z Kmicicem, Zagłobą czy Wołodyjowskim.

Ja jednak nie od strony literackiej rozgryzam mistrza. Zachęcam do odwiedzenia miejsc z nim związanych. Polecam szczególnie dwa:

1. Wola Okrzejska - to miejsce urodzenia Sienkiewicza 5 maja 1846 roku. To niewielka miejscowość położona w województwie lubelskim, w powiecie łukowskim. Tu znajduje się dworek w którym urodził się pisarz, a w nim skromne muzeum. Szczegóły i zaproszenie do muzeum w Woli Okrzejskiej lub w portalu www.museo.pl - tu opis wnętrza muzeum.

Znalezione obrazy dla zapytania Wola Okrzejska Polska
www.wycieczki.kochamwakacje.pl

2. Oblęgorek - to miejscowość znaczne bliżej od Woli Okrzejskiej. Znajduje się w województwie świętokrzyskim, niedaleko Kielc. Tu znajduje się pałacyk, który Henryk Sienkiewicz otrzymał w darze od społeczeństwa w 25 lecie pracy pisarskiej (tak, takie się wtedy dostawało prezenty od narodu. Podobnie było z Marią Konopnicką i jej Żarnowcem koło Krosna). Pisarz mieszkał tam przez kilkanaście lat do wybuchu I wojny światowej. Obecnie od 1958 roku mieści się tam muzeum poświęcone naszemu nobliście. Szczegóły w opisach na portalach: dwory i pałace oraz odkrytym niedawno portalu o polskich muzeach

Znalezione obrazy dla zapytania oblęgorek
www.museo.pl




To najpopularniejsze miejsca związane z Sienkiewiczem. Warte odwiedzenia, bo i niedaleko od nas.
Zachęcam

środa, 4 maja 2016

Bieganie na orientację

Wprawdzie z turystyką biegi na orientację nie mają nic wspólnego, jednak z powodu właśnie tej orientacji są nam (Salamandrze) bliskie. To tak jak z marszami na orientację, tylko trzeba biegać. No i czasu na zastanowienie się gdzie biec też mniej. Bo w biegach oprócz zaliczenia wszystkich punktów kontrolnych liczy się także czas.

Dlaczego wspominam o biegach na orientację? Choćby z tego powodu, że w ramach naszych ostatnich Ogólnopolskich Mistrzostw Kolbuszowej w Marszach na Orientację rozgrywany był właśnie taki bieg. To choćby też z tego powodu, że po sąsiedzku, w Nowej Dębie organizowane są w najbliższą niedzielę Mistrzostwa Podkarpacia w Sprinterskim  Biegu na Orientację.



Bliższe szczegóły o Mistrzostwach w Biegu na Orientację 


wtorek, 3 maja 2016

I po weekendzie

Długo wyczekiwany, w końcu się skończył.

Mam nadzieję, że jednak wykorzystaliście ten czas i spędziliście go czynnie, krajoznawczo i turystycznie.

Tak jak zakładałem, tak zrobiłem. Wraz z rodziną wybraliśmy się za miasto. Wyruszyliśmy na południe Podkarpacia. Przez Sędziszów Młp., Iwierzyce, Strzyżów, Lutczę dojechaliśmy do Odrzykonia, skąd rozpoczęliśmy zwiedzanie. Tu oczywiście słynny zamek Kamieniec (wcześniej nieco opisywany). I co? I oczywiście tłumy. Nie ma gdzie postawić samochodu, a te które przyjechały, w większości stały na zakazie często prawie uniemożliwiając przejazd.
Sam zamek  oblegany, w części znowu remont. Mnie miło zaskoczyła pani w kasie, gdzie po okazaniu "blachy" przewodnika beskidzkiego wpuściła całą moją rodzinę za darmo. Czasami opłaca się być przewodnikiem :). W zamku też miłe spotkanie kolegi Grzesia kierownika z zaprzyjaźnionego schroniska w Głobikowej.

Następny punktem zwiedzania miał być rezerwat "Prządki". Domyślając się jednak, że i ta może być problem z zaparkowaniem samochodu wyruszyliśmy rodzinnie czarnym szlakiem z zamku. Dotarliśmy tam po prawie pół godzinie. Oczywiście tłok niesamowity i zapach gofrów unoszący się już od drogi asfaltowej. Same Baby Prządki nic się nie zmieniły. Mnie czekał powrót czarnym szlakiem po samochód i przyjazd pod Prządki po rodzinę. Na szczęście w Czarnorzekach w okolicach skrzyżowania jest miły plac zabaw.

Czasu zostało jeszcze sporo i pogoda dopisywała więc udaliśmy się przez Korczynę do Krosna. Zatrzymaliśmy się w rynku, miejscu niezwykle ciekawym i nawet zadbanym. Tu już ustawione parasole miejscowych restauracji, które postanowiliśmy wykorzystać. I tu znów niespodzianka, tym razem spotkanie kolegi Rysia, naszego klubowicza salamandrowego wraz z rodziną.

Wyprawa ogólnie udana, tylko nie udało nam się zobaczyć balonów nad Krosnem.

Wybaczcie, że bez zdjęć :)