środa, 18 listopada 2020

Z Moniką Witkowską na Mount Everest


Kolejnym naszym gościem będzie obecnie chyba pierwsza dama polskiego himalaizmu - przed wami MONIKA WITKOWSKA 

Podróżniczka, która odwiedziła ponad 180 krajów. Jej ulubione podróże to te na własną rękę, z namiotem i autostopem. Z licznych swoich pasji najwyżej stawia jednak żeglarstwo morsko - oceaniczne: dwa razy opłynęła przylądek Horn, zaliczyła też Przejście Północno - Zachodnie. Ogromną pasją Moniki są góry, zwłaszcza te najwyższe: zdobyła Koronę Ziemi (najwyższe szczyty wszystkich siedmiu kontynentów) a także trzy ośmiotysięczniki w tym ten najwyższy - Mount Everest. Jest zdobywcą wielu prestiżowych nagród świata podróżników - nagrody Moniki, w tym moja ulubiona: Kolos w kategorii żeglarstwo



Jeżeli nie podróżuje to pisze książki - książki Moniki


To ta jedyna z książek Moniki, którą posiadam :)

Monika przedstawi nam pokaz "Mount Everest - fakty i mity". Na temat zdobywania tej góry krążą legendy. Nasz gość wyjaśni nam, co jest prawdą, a co nieuzasadnioną legendą. Czym jest "strefa śmierci", dlaczego wspinacze korzystają z butli tlenowych, co się jada w wysokogórskich obozach, jak wygląda codzienność wspinaczy na dwumiesięcznej wyprawie...Mnie najbardziej interesuje, czy w Himalajach spotkamy yeti. 






Zapraszamy :) to już w sobotę.



W morską podróż na Antarktydę - Sławomir Gołąb


Kolejne zaproszenie :)

Tym razem w sobotę o godzinie 17.30 na swój pokaz "Antarktyda - moja kraina marzeń" zabierze nas Sławek Gołąb - nauczyciel, muzyk, żeglarz, chórmistrz zespołu "Resovia Satltans" przy Uniwersytecie Rzeszowskim

Sławek jest nauczycielem w II LO w Rzeszowie. To w tej szkole mają miejsce "Dni Kultury Marynistycznej" - impreza, której celem jest przybliżenie kultury morskiej i żeglarskiej. Ta impreza odbywa się w Rzeszowie już od 24 lat.

To w II LO powstał zespół szantowy KLANG, którego Sławek jest założycielem i liderem.



                                            

W swych podróżniczych przedsięwzięciach opłynął złowieszczy i okryty ponurą sławą przylądek Horn (2012 rok). Dopłynął też do swej krainy marzeń - Antarktydy. I to właśnie tu zabierze nas Sławek w sobotę :)


Zapraszamy :)


XII KFT - baner

 



Wielkie podziękowania dla naszej salamandrowej (i prywatnej) przyjaciółki Oli, która jak co roku pomaga nam w obsłudze graficznej Festiwalu :)


wtorek, 17 listopada 2020

Zapraszamy na Grzane Wino

 Na Grzane Wino zapraszamy! W końcu taka pora roku, że trzeba się rozgrzać :)



I ten refren! (w nagraniu mniej więcej od 2 minuty) - wpaść do karczmy (oczywiście w Bieszczadach) na grzane wino :)

Zespół Grzane Wino będzie gościem XII Kolbuszowskiego Festiwalu Turystycznego. W tym roku Festiwal nieco skromniejszy, bez Przeglądu Piosenki Turystycznej i tylko dwóch (zwykle trzech) podróżników.

Jednak jakość jest najważniejsza!

Zespół Grzane Wino powstał dopiero w 2016 roku, a już na swoim koncie ma wiele nagród na festiwalach, m.in. Natchnieni Bieszczadem, "Przy Kominku" w Kielcach, słynna i kultowa Bazuna, moja ulubiona Danielka czy choćby YAPA. Ostatnia nagroda 10 dni temu na lubelskich Bakcynaliach.

A więc zespół utytułowany, doświadczony i ostatnio rozchwytywany. 

Nic tylko czekać do piątku. Zapraszamy o godzinie 18.00 na transmisję koncertu. Szczegóły transmisji w osobnym komunikacie na stronie KKT Salamandry

 

czwartek, 1 października 2020

Droga św. Jakuba - po raz dwunasty

Moi drodzy...

To niedobry czas...czas, który położył turystykę na łopatki. Sporadycznie mają miejsce pojedyncze imprezy turystyczne, w czym zaczął się specjalizować rzeszowski PTTK (słynne maseczkowe rajdy). Zamarła prawie całkowicie turystyka wyjazdowa po za granice Polski, zamarła też turystyka pielgrzymkowa - w najważniejszych sanktuariach prawie nie ma grup autokarowych.


A co u nas w Salamandrze? Po majówce i u nas życie zamarło. Salamandra przeszła w stan covidowej śpiączki. Jednak nadszedł czas, aby coś jednak zaczęło się dziać. To znaczy dzieje się, gdyż od dwóch miesięcy trwają przygotowania do XII Kolbuszowskiego Festiwalu Turystycznego, który odbędzie się w dniach 20-21 listopada (oczywiście jak pozwoli na to sytuacja pandemiczna).

A tymczasem zapraszamy na naszą maseczkową imprezę :)




W najbliższą niedzielę zapraszamy na przejście kolejnego odcinka drogi św Jakuba - Via Regia. Tym razem zaczniemy w Bochni i mamy zamiar dojść do królewskich Niepołomic. A być może i nieco dalej (Staniątki). Łącznie do przejścia mamy 21 km (w wariancie optymistycznym 26 km.). Trasa malownicza, miejscami widokowa, w ostatnim odcinku prowadzi przez puszczę Niepołomicką. Po drodze zabytki Bochni, Łapczycy i Niepołomic. Już widać Kraków :) Do jego centrum zostanie nam jeszcze około 35 km.


Zapowiada się piękna słoneczna wędrówka. Zapraszamy :)


piątek, 1 maja 2020

Majówka!

I nastała nam majówka! Jest to czas wypoczynku i wielu okazji do tego, aby świętować, ale też i ruszyć gdzieś poza dom.

A więc ruszajmy! Wprawdzie czas jest specyficzny, ale władze państwowe zezwoliły łaskawie na wejście do lasów i na szlaki turystyczne.



Przyrodniczy Szlak Puszczy Sandomierskiej łączy ze sobą najciekawsze zakątki Puszczy Sandomierskiej - jednego z największych kompleksów leśnych w Polsce. Łączy oznakowanym szlakiem ścieżki dydaktyczne, rezerwaty, miejsca postojowe do których my turyści mamy swobodny dostęp.

Ja proponuję wyjazd w najbliższe okolice Kolbuszowej, tak w promieniu 20 km. Oczywiście najbliżej nas znajdują się ścieżki przyrodnicze Nadleśnictwa Kolbuszowa "Białkówka" i "Świerczówka" gdzie dojedziemy samochodem w kilkanaście minut, a rowerem w kilkadziesiąt minut.

A może nieco dalej się wybrać? Jadąc w kierunku północno - zachodnim zachęcam do wyprawy do Ostrów Baranowskich do rezerwatu "Jaźwiana Góra" w nadleśnictwie Mielec. Jadąc od Kolbuszowej udajemy się do Cmolasu i tu skręcamy w kierunku Trzesówki, by w po chwili skręcić przy cmentarzu w kierunku Ostrów. Dojeżdżając tu skręcamy jednak w kierunku Ostrów Baranowskich, a nie Tuszowskich. Będąc w Ostrowach Baranowskich dojeżdżamy w okolice szkoły podstawowej. Tuż obok niej znajduje się siedziba leśnictwa i początek ścieżki "Ostrowy" idącej do rezerwatu "Jaźwiana Góra". O nim napiszę osobno :)

Będąc w Ostrowach Baranowskich, niejako wracając w kierunku Cmolasu szybko możemy dojechać do Huty Komorowskiej. Tu oprócz ciekawego parku i oficyny dworskiej rodziny Kozłowieckich możemy też odwiedzić ścieżkę edukacyjną "Huta Komorowska" nadleśnictwa Buda Stalowska. Będąc w Hucie Komorowskiej kierujemy się na zachód w kierunku Baranowa Sandomierskiego, by po chwili dojechać do początku dużego kompleksu leśnego. Tu znajduje się początek ścieżki - ją też osobno opiszę :)

Wyruszając na szlak czy do lasu pamiętajmy o obecnych wytycznych sanitarnych. W samym lesie nie musimy nosić maseczki, ale już będąc na parkingu leśnym powinniśmy ją mieć. Rowery? Nie wyobrażam sobie maseczki jadąc rowerem...osobiście. Ale jest konieczna...

Zachęcam więc do ruszenia z domu, spokojnie i z rozwagą :)


sobota, 11 kwietnia 2020

Wielkanocna zaduma

Jedno jest pewne...

CHRYSTUS ZMARTWYCHWSTAŁ!!!


zbiory własne


Spokojnych i radosnych świąt Wielkiej Nocy!

To będą niezapomniane święta...


niedziela, 5 kwietnia 2020

Turystyka a niedziela palmowa

Zapytacie?

To odpowiem. Otóż bardzo wiele :)

Jest w Polsce kilka miejsc, które właśnie w tym szczególnym czasie warto są odwiedzenia.

W Lipnicy Murowanej w województwie małopolskim już od 62 lat odbywa się konkurs palm wielkanocnych, który stał się słynny w Polsce (i nie tylko) z powodu wielkości palm. Co roku ściąga on do tej niewielkiej miejscowości niedaleko Bochni tłumy turystów, którzy na własne oczy chcą ujrzeć kilkadziesiąt stojących w rynku, przy kolumnie św. Szymona z Lipnicy, ponad 20, a nawet 30 metrowej wielkości palmy. Ciekawe jest nie tylko oglądanie tych już stojących, ale też sam moment stawiania ich. Proszę sobie wyobrazić wysokość ok 30 m. REKORD należy do jednego z mieszkańców Lipnicy, który w zeszłym roku stworzył (i postawił!) palmę wysokości 37,78 m.!!! To tak, jakby wejść na 9, 10 piętro bloku mieszkaniowego i spojrzeć z okna w dół. To mniej więcej taka wysokość. I jeszcze mała drobnostka. Aby palma została dopuszczona do konkursu musi być wykonana z naturalnych materiałów. Zresztą sami zobaczcie:




W pobliżu rynku z domami podcieniowymi znajduje się kościół św. Andrzeja, a jadąc w kierunku południowym znajduje się drewniany --> kościół św. Leonarda, który został wpisany na listę UNESCO.

Zresztą nie tylko Lipnica Murowana słynie z palm wielkanocnych.

Ciekawy zwyczaj, chętnie odwiedzany przez turystów istnieje w --> Tokarni . niedaleko Myślenic w województwie małopolskim. Tu także co roku odbywa się konkurs palm wielkanocnych, a atrakcją zapewne jedyną w Polsce jest obrzęd obwożenia figury Jezusa na osiołku wokół miejscowego kościoła. Jest to kopia figury z 1470 roku.

A tu na filmie:




Piękny i rzadki zwyczaj warty zobaczenia.

I jeszcze jedno miejsce, nieco dalej od nas :)

Kurpie - to region etnograficzny w północnej części Mazowsza, w okolicach Ostrołęki. Tu w miejscowości Łyse co roku tworzone są prawdziwe arcydzieła, chyba najpiękniejsze z polskich palm wielkanocnych. Tu o historii kurpiowskich palm. W tym roku miał się tu odbyć kolejny, 49 już konkurs.

Tu też na filmie:



Bardzo piękne zwyczaje, które warte są zobaczenia przez nas turystów. Niestety z powodu obecnej sytuacji będziemy mogli wybrany z przykładów zobaczyć dopiero za rok.


czwartek, 2 kwietnia 2020

Na szlaku z Janem Pawłem II

"Pilnujcie mi tych szlaków" - słowa papieża, który odwiedził Polskę po raz pierwszy od wyboru, w Nowym Targu, w 1979 roku. Z widokiem na jego ukochane Tatry...

Dziś mija kolejna, piętnasta już rocznica naszego ukochanego papieża. Piszę ukochanego, gdyż możemy nazwać go przyjacielem turystów. Sam był wytrawnym, wręcz zawodowym turystą. Uprawiał turystykę kwalifikowaną nie tylko w czasach studenckich, ale też wówczas, gdy był już księdzem, potem arcybiskupem, a później papieżem.

Wszystkie te miejsca, gdzie pojawiał się papież są objęte projektem "Szlaki papieskie". To ogólna nazwa dla szlaków turystycznych, które łączą miejsca po których wędrował Karol Wojtyła. Pomysłodawcą "szlaków papieskich" jest Fundacja Szlaki Papieskie




Oczywiście najbardziej bliskie są mi szlaki papieskie w Beskidzie Niskim oraz Bieszczadach. Jak poznać, że jesteś, wędrujesz po szlaku papieskim?




Ten znak napotkany w górach (i nie tylko, bo szlaki papieskie to także woda, kajaki) świadczy o tym, że Karol Wojtyła tu był, tu wędrował, za tym miejscem do końca życia tęsknił.

Dziś są to miejsca, po których podróżują tysiące ludzi. Są to też miejsca, które są upamiętnione pamiątkowymi tablicami. Prowadzą nas zwykłych turystów przewodniki książkowe po każdym z pasm górskich, po każdym z tych miejsc, gdzie był ON. Karol Wojtyła. Papież Jan Paweł II.

"Pilnujcie mi tych szlaków..."

Pamiętajmy o nich, wędrujmy po nich, szanujmy je.




niedziela, 29 marca 2020

Droga krzyżowa na Lubań

Tak...nie byliśmy. Choć planowało wraz z nami pojechać ponad 180 osób :(

Dopisało wszystko! Wspaniałe towarzystwo, świetna pogoda, kapitalne widoki z Lubania na Podhale, jezioro Czorsztyńskie i Tatry. To wszystko o czym mogliśmy pomarzyć. I marzymy, że za rok się uda.

Dziękujemy naszym Przyjaciołom (Agnieszka, Ania B, Ania K.), że ciągle o nas myślicie i tak jak my tęsknicie za górami. Już niedługo, za chwileczkę...

Widok z Lubania (pieniny.com) 


A tymczasem pozostaje nam wspomnienie wcześniejszych naszym wielkopostnych wyjazdów na:

Baranie 2019

Kopystanka 2018

Turbacz 2017

Mogielica 2016

Tarnica 2014

Były jeszcze Magura Wątkowska 2012 (pamiętna, w deszczu i deszczu ze śniegiem), Góra Grzywacka w 2011, oraz dwukrotnie Liwocz - 2010 i 2009. No Święty Krzyż w 2015 roku.

Za rok znów wybierzemy się na Lubań


piątek, 27 marca 2020

Kolbuszowski znaczek turystyczny

To pierwszy ze znaczków turystycznych związanych z Kolbuszową! Pierwszy, bo mam nadzieję, że nie ostatni :). Może kolegiata? dawna synagoga?

O znaczkach turystycznych już pisałem na blogu. Dziś moja kolekcja sięga dopiero 21 sztuk


Strona na facebooku




Tu opis miejsca


Wszystkie miejsca znaczkowe w Polsce zaznaczone są na mapie miejsc. Widać po nich, które regiony są popularne. Obecność w tych miejscach znaczków nie do końca oznacza ich atrakcyjność. Wiele miejsc atrakcyjnych turystycznie w Polsce nie posiada jeszcze znaczków turystycznych. Może też być odwrotnie. Znaczek jednak podnosi atrakcyjność tych miejsc dla kolekcjonerów, którzy często w ślad za znaczkami odkrywają dla siebie nowe, nieznane dotąd miejsca.

Znaczki nie są drogie. Kosztują średnio 7-8 zł i w morzu tandety wśród pamiątek w miejscach turystycznych mogą być dla nas fajnym dodatkiem i wspomnieniem z podróży.

Zachęcam więc do ich zbierania. Wśród naszych salamandrowych klubowiczów już kilka osób je zbiera.





czwartek, 26 marca 2020

Tato chodź pojedźmy w góry!

Siedzenie w domu jest przytłaczające. Jedynie gdzie możesz wyjść to ogródek przy domu. Pogoda za oknem coraz fajniejsza i aż ciągnie, ciągnie...no właśnie. Pytania chłopaków: tato kiedy pojedziemy w góry? kiedy weźmiesz nas na rowerki?

No właśnie. Zostaje nam tylko wspominać to co było i planować następne wyjazdy. I słuchać prośby: tato! chodź pojedźmy w góry!




Muzycznie, moje odkrycie - Grupa na Swoim


niedziela, 22 marca 2020

Muzyczne odkrycie!

Już od wielu lat marzę, aby wybrać się na Yapę - największy i jeden z najstarszych festiwali piosenki turystycznej. W tym roku miał się odbyć kolejny 45 już Festiwal w dniach 13-15 marca. Miał...

A mnie nostalgicznie wzięło za przeglądanie starych edycji Yapy na youtubie i oto co znalazłem...



Laureat Yapy 2018 - zespół GRUPA NA SWOIM.

To pierwsza ich piosenka jaką usłyszałem. Ale najlepszy numer związany z moją profesją i szkołą w której uczę jest ten:


Wspaniały, patriotycznie utrzymany utwór. Ku pamięci. A może już wkrótce do usłyszenia w Kolbuszowej?


piątek, 20 marca 2020

Co robić, gdy świat wokół stanął?

Nie ma na to pytanie jednoznacznej odpowiedzi. Można wiele czynności robić. My oczywiście zajmiemy się tu sprawami turystycznymi i od razu propozycja na już! za kilka minut dosłownie!





Tu link do wydarzenia na facebooku Outriders Festiwal Live

Zapraszam. Jutro kolejna odsłona


sobota, 22 lutego 2020

Harcerska brać

Nigdy nie byłem harcerzem...jednak byli oni i są obecni w moim otoczeniu.

Od kilku lat harcerze hufca Kolbuszowa pomagają nam przy organizacji Kolbuszowskiego Festiwalu Turystycznego. Moi drodzy bardzo wam dziękujemy i życzymy wspaniałych wrażeń i radości ze służby jak najdłużej.

To dla was :)



Wprawdzie to nie z koncertu w Kolbuszowej, ale jednak...


piątek, 21 lutego 2020

Być przewodnikiem

Czy warto?

Robię to od ponad 20 lat. I nigdy nie przeszła mi przez głowę myśl: daj sobie spokój, nie warto. Jednak warto!


To odznaka "blacha" przewodnicka Studenckiego Koła Przewodników Beskidzkich. 22 lata temu dostałem taką z numerem 278, co oznacza, że w 50 letniej historii Koła jestem 278 "blachowanym" przewodnikiem. W tym roku SKPB Rzeszów obchodzi 50 lat. Zacząłem z nimi przygodę na pierwszym roku studiów, by po dwu latach pomyślnie zdać egzamin i móc w końcu oprowadzać grupy. I choć nie mam dziś kontaktu z SKPB, to czuję sentyment i wielki respekt przed tym co już zrobili i nadal robią. A potem był kurs przewodnika beskidzkiego na część wschodnią Beskidów Zachodnich. 20 lat temu.

Przygoda z górami zaczęła się jednak kilka lat wcześniej, w szkole średniej w Rzeszowie. Tam w pierwszym miesiącu nauki niechcący zaplątałem się na spotkanie szkolnego koła turystycznego PTTK, by niedługo potem pojechać na pierwszy w życiu rajd turystyczny. Pamiętam do dziś Rajd Śladami Partyzantów AK na Jamną w roku 1990. Moja przygoda z górami zaczęła się więc dość późno. A potem studia tylko potwierdziły coś, co stało się życiową pasją, a potem nawet zawodem i stylem życia.

Dziś kiedy od prawie 20 lat działam w ramach swego "dziecka" jakim jest Kolbuszowski Klub Turystyczny "Salamandra" przewinęło się w mym przewodnickim życiu kilka setek grup. Były nimi te, w ramach Salamandry, jak i zlecone z zewnątrz przez biura turystyczne i prywatne osoby. To nie tylko góry, ale jako pilot prowadziłem i nadal prowadzę grupy, teraz już tylko po Polsce. I robię to za każdym razem z wielką ochotą, satysfakcją.

A najbardziej dodaje mi sił widok młodych osób, które z przyjemnością dźwigają plecak na górę. I nie narzekają, że ciężko, że daleko. Tylko idą, idą. Po co? Aby tam z góry popatrzeć na to co jest przed nami, u dołu. I podziwiać piękno naszego cudownego kraju. Niektórym zostało tak od szkoły podstawowej, gimnazjum i już kilka, a nawet kilkanaście lat jeżdżą wraz z Salamandrą. Dziękuję wam za to!

Dziś mogę dzielić się tym co lubię robić, swoją pasją. Mam też nadzieję, że już dziś zaczęła się nowa przygoda z młodymi ludźmi, którzy w ramach projektu w szkole w Kolbuszowej Górnej będą mogli choć w małym stopniu zachłysnąć się pasją do turystyki.

Bo przecież nie ma lepszego w życiu jak robić to, co się najbardziej lubi, kocha :)


środa, 19 lutego 2020

Z krzyżem na Lubań

Dopiero co były święta Bożego Narodzenia, powitaliśmy nowy, kolejny rok, a już zbliżają się kolejne święta. To te poprzedzone wielkim postem. A jak wielki post to musi być droga krzyżowa.

Z tą myślą co roku w tym czasie nasza Salamandra organizuje Turystyczną Drogę Krzyżową. Wiem, były w poprzednich latach prześmiewcze głosy, o "turystycznej" drodze krzyżowej. Ale skoro może być ekstremalna, to dlaczego nie turystyczna. Można z drogą krzyżową iść w każdych warunkach, a już na łonie natury i do tego w góry! Chyba się nasza propozycja przyjęła, skoro w zeszłym roku na Baranie w Beskidzie Niskim weszło ponad 160 osób - Droga krzyżowa na Baranie 2019.

W tym roku zapraszamy na Lubań w Gorcach - facebook

za kondi.pl 

Lubań jest charakterystycznym dla Gorców szczytem. Proponujemy wspinaczkę z Grywałdu, spod pięknego drewnianego kościółka - Grywałd kościół św. Marcina Być może uda się tu rozpocząć naszą wędrówkę od mszy świętej. Następnie zielonym szlakiem do góry w kierunku szczytu. Gdy już dojdziemy możemy oddać się wspaniałym widokom, jakie się z Lubania rozciągają. Oczywiście jak będzie pogoda :)

Po odpoczynku i możliwości wejścia jeszcze wyżej - kilkunastometrowa wieża obserwacyjna, zejdziemy w dół w stronę przełęczy Snozka pod górą Wdżar. Tu na parkingu będą czekały na nas autokary.

Zapraszamy więc do udziału w tym wielkopostnym wydarzeniu. Wszelkie bieżące informacje na naszej stronie na facebooku


niedziela, 16 lutego 2020

Tak minęła nam droga

Droga św. Jakuba oczywiście :)

muszla św. Jakuba na drzwiach kościoła w Brzesku

Udział w kolejnym etapie wzięło 17 osób (czyli trzymamy poziom). Wyruszyliśmy o 6.00 z kolbuszowskiego rynku. Do Szczepanowa, gdzie mieliśmy zacząć naszą wędrówkę dotarliśmy tuż przed 8.00. Po mszy parafialnej przyszedł czas na zwiedzanie kościoła - sanktuarium św. Stanisława.

Szczepanów - widok na kościół  i "jakubowy" kamień

Piękna sylwetka kościoła nie wskazuje nam na to, że jest ona złożona z dwóch świątyń, starej z XV w. i nowej z początku XX w.

Szczepanów - wnętrze kościoła

Wnętrze nowej, neogotyckiej świątyni robi wrażenie.  Po wejściu do środka uwagę zwraca neogotycki ołtarz ze średniowiecznym obrazem św. Stanisława. Prawa nawa jest "starym kościołem".

Szczepanów - ołtarz główny

Romańska chrzcielnica przy której był (być może) chrzczony św. Stanisław
 W starej części kościoła, tzw. Długoszowym kościele (fundacja Jana Długosza) znajduje się piękny gotycki ołtarz oraz kamienna chrzcielnica ze starszego, drewnianego kościoła przy której miał być ochrzczony św. Stanisław.

Szczepanów - kaplica w miejscu, gdzie stał dom narodzin św. Stanisława

Wychodząc ze Szczepanowa po drodze mijamy inne ciekawe miejsce. Przy zakręcie szlaku w lewo spotykamy sporą kaplicę. Po dojściu do niej okazuje się, że stoi ona w miejscu, gdzie niegdyś znajdował się dom narodzin św. Stanisława. Za nim kilkanaście metrów stoi studnia z wodą mającą właściwości lecznicze. Obok kaplicy barokowa figura świętego.

Brzesko - tablica na kościele św. Jakuba
Dotarliśmy do Brzeska. Po raz drugi zresztą, gdyż w zeszłym roku dziesiąty odcinek skończyliśmy właśnie w Brzesku. Jest jednak opcja bocznej trasy czyli dojście ze Szczepanowa. Skorzystaliśmy z tej opcji i stąd byliśmy w Brzesku po raz drugi.
Tu przy rynku znajduje się kościół św. Jakuba. Jest to jedno z 10 sanktuariów na drodze południowej Via Regia. Świątynia składa się dwóch części. Pierwsza stara gotycka z XV w. mieści w sobie ołtarz z figurą św. Jakuba. Druga część dobudowana od lewej nawy z zewnątrz wygląda trochę jak sala gimnastyczna.


Św. Jakub w ołtarzu starszej części kościoła w Brzesku

Po odwiedzeniu św. Jakuba w brzeskim sanktuarium odpoczęliśmy w kawiarni przy rynku, gdzie posililiśmy się pysznymi słodkościami (wielkie góry chrustu - faworków przypomniały nam o zbliżającym się "tłustym czwartku") i kawą. Po przerwie odśpiewaliśmy sto lat jednej z uczestniczek - Monice, która właśnie wtedy świętowała :)

Na szlaku

Niestety nie w każdym momencie trasa była dobrze znakowana, jak choćby przy kościele w Jasieniu Brzeskim, gdzie trasa "poszła" inną drogą. Koniec końców jednak zwykle odnajdywaliśmy szlak, w późniejszym czasie już dobrze oznakowanym.

Takie oto okoliczności przyrody były
Było też wyczekiwane błoto! Przyznam, że dało nam ono trochę w kość.

Brzeźnica - drewniany kościół
Takie perełki mieliśmy na szlaku!

W końcu dotarliśmy do Bochni. Zacne to i piękne miasto, o którym więcej pewnie napiszę przy kolejnym etapie. Podam choćby, że znane jest z najstarszej polskiej kopalni soli, która kilka lat temu została wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

Wnętrze kościoła w Brzeźnicy
I tak nam minął kolejny odcinek drogi św. Jakuba. Jesteśmy coraz bliżej Krakowa - zostało jeszcze 60 km., czyli dwa kolejne odcinki. Może uda się w tym roku :)


piątek, 14 lutego 2020

czwartek, 30 stycznia 2020

Droga św. Jakuba po raz jedenasty

Już, albo dopiero jak kto woli, idziemy drogą św. Jakuba Via Regia.

Za nami (od granicy w Medyce) już 281 km. Do Santiago de Compostella zostało nam 3780 km.


fot. własna


Właśnie w tym miejscu skończyliśmy nasz marsz.

Kolejny odcinek zaczynamy tym razem w Szczepanowie. Po pokonaniu 6 km. na południe dojdziemy znów do Brzeska (tym razem z innego kierunku) i dalej do Bochni. Po drodze miniemy Jasień Brzeski i Brzeźnicę - tu drewniany kościół z XVII wieku. No i w końcu Bochnia. Stare miasto z najstarszą w Polsce kopalnią soli. O niej będzie jeszcze czas, aby opowiedzieć, choć pewnie nie będzie czasu zwiedzać.

Etap będzie krótki (22 km.), ale niewykluczone, że wyjdziemy z Bochni w kierunku Niepołomic, aby trochę nadgonić kilometrów.

Zapraszamy. To już za 10 dni. Podobno ma być pogoda na widoki, a na trasie kilka ciekawych wzniesień widokowych.

W marcu kolejny odcinek...w kierunku Wieliczki i kolejnej kopalni soli.